Przeziębienie już mi nie straszne
Za oknem szaro, smutno…..A jeszcze przed miesiącem….Nic dziwnego, że tyle osób wokół prycha, kicha, kaszle, a w aptekach kolejki. I znowu mamy „epidemię” przeziębień.
Moi sąsiedzi często chorują. W tamtym roku zaszczepili się przeciwko grypie, ale mimo to sąsiad zachorował a grypa miała długi i ciężki przebieg. W końcu pomogły mu bańki. W tym roku dopadł go półpasiec. – Co robić? Jak żyć? – pyta sąsiadka. Takie pytania zadaje każdy z nas ale nie każdy chce szukać samodzielnych rozwiązań. – Może trzeba wzmocnić odporność – próbowałam jakoś doradzić. – Ale czym? – Może spróbować witaminy C. – A nieee…. to podobno nie pomaga – stwierdziła sąsiadka.
Czy na pewno najłatwiej jest oddać swoje zdrowie w cudze ręce?. A potem połknąć przepisaną tabletkę, czy tabletki i koniec problemów? A przecież „jeżeli masz ogród i bibliotekę, masz wszystko, czego ci trzeba” (Cyceron). Ja to mam. Czytam, uprawiam i stosuję 😉 , bo tylko życie w zgodzie z naturą a nie przeciw niej ma dla mnie sens.
Wokół witaminy C narosło wiele mitów. Nie bardzo wiadomo z czego to wynika, ale wiadomo, że jak się ktoś uprze to wszystko może udowodnić. Jeżeli w badaniu zastosuje się zbyt małe dawki , to oczywiście takie badanie nie będzie miało znaczenia, witamina nie zadziała. Aby przeżyć wystarczą małe dawki wit. C, trochę większe po to by się uodpornić, tak by przeziębienia były rzadsze a grypa miała łagodniejszy przebieg. Dawki terapeutyczne muszą być o wiele większe.
Witamina C ma właściwości antywirusowe, antytoksyczne, antyhistaminowe i antybiotyczne, dlatego podawana w odpowiednich dawkach leczy dziesiątki poważnych chorób. Świadczą o tym kliniczne doświadczenia dra Frederica Roberta Klennera. Jak czytamy w książce Andrew W. Saula „Wylecz się sam. Megadawki witamin” dr Klenner leczył z takich chorób jak wzw, błonica, zakażenie gronkowcem, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie stawów a nawet polio i in. Czy dziś gdzieś są tacy lekarze?
Jeżeli nawet tak poważne choroby można wyleczyć niepozorną witaminą, to cóż dopiero przeziębienie. Wkrótce mogłam to sprawdzić na własnej skórze. Ostatnio byłam trochę przemęczona i gdzieś się mocno przeziębiłam (a może złapałam jakiegoś wirusa od chorego męża) a że nabyłam akurat w 100% naturalną witaminę C, postanowiłam ją wypróbować. Na opakowaniu jest wyraźnie napisane, że wspomaga odporność, podnosi poziom energii oraz odmładza organizm, wszystko, czego mi aktualnie brak 😉
Od lat nie używam antybiotyków, stosuję tylko zioła a ostatnio dodatkowo naturalne suplementy o 98% zawartości. Witamina C, o której mowa, to w pełni kompletna witamina, pozyskana z naturalnych źródeł; dzikiej róży, aceroli i jagód CamuCamu. Dzięki niespotykanej dotąd formie płynnej witaminka jest wysoce przyswajalna.
Wypróbowałam ją i muszę przyznać, że działa rewelacyjnie. Po dwóch dniach byłam zdrowa. Gdzieś się podział ból gardła, ból stawów i katar, bez antybiotyków, aspiryn, paracetamoli i bez zwolnienia lekarskiego, a to jak wiemy może poważnie nadszarpnąć rodzinny budżet.
Najlepiej, byłoby w ogóle nie chorować. Czy to jest wykonalne? A gdyby tak codziennie dbać o zdrowie. Czyli od dziś świadome odżywianie, świadoma suplementacja, świadomy styl życia, świadomy rozwój. Wszak zdrowie to dobrostan bio-psycho-społeczny, po prostu CUD.
Tu można kupić witaminę C:
https://hanna_wojcik.myduolife.com/shop.html
A tu można dowiedzieć się więcej na temat witaminy C:
https://myduolife.com/link/990c7617eb24fd82