Aby było tradycyjnie i smacznie na Wielkanoc, wzorem naszych babć, warto zakisić żur. Taki domowy zakiszony „własnoręcznie” specjał jest niebywale zdrowy. To bogate źródło bakterii kwasu mlekowego, które w procesie fermentacji przetwarzają „nieprzyjazne” dla człowieka składniki zawarte w zbożu np. niektóre alergenne białka i fityny. Bakterie kwasu mlekowego, zasiedlając nasz przewód pokarmowy, są dla nas bezcenne i „robią” dla nas wiele dobrego. Ukiszony żur możemy pić na surowo, co jest szczególnie dobre po kuracji antybiotykowej, wzmacnia naszą odporność, pomaga utrzymać w zdrowiu przewód pokarmowy, pozbyć się nadkwasoty, chorób skórnych, reumatyzmu i niektórych alergii.
A więc do dzieła !
8 czubatych łyżek mąki żytniej razowej (typ 2000)
ok. 1 litra przegotowanej, letniej wody
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
3 ziarenka pieprzu
3-4 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka majeranku
można dosypać 1 łyżkę płatków owsianych lub otrębów pszennych
Mąkę wsypujemy do szklanego słoja, zalewamy wodą, mieszamy dokładnie, tak by nie było grudek, dodajemy przyprawy i pokrojony czosnek. Słój przykrywamy gazą (można zakrętką, ale nie zakręcamy) i odstawiamy w ciepłe miejsce. Od czasu do czasu należy przemieszać (np. co dwa dni). Kiszenie żuru można przyśpieszyć dodając odrobinę skórki chleba. Ja dodałam 1 łyżeczkę zakwasu żytniego chlebowego. Mam nadzieję, że żur dzięki temu zabiegowi, będzie gotowy po 3-4 dniach;)
A dalej…..gotowy żur wlać do 1,5-2 litrów wywaru z włoszczyzny, ziemniaków i białej kiełbasy (lub bez kiełbasy w wersji wegetariańskiej). Zagotować i podawać z jajkiem (kiełbasą dla mięsożerców) lub ziemniakami.
Czy może być coś pyszniejszego na śniadanie wielkanocne?