JAK WZMOCNIĆ ODPORNOŚĆ

Jak wzmocnić odporność, by żaden wirus nie był nam  straszny

Czy mamy wpływ na naszą odporność? To pytanie jest ciągle aktualne, zwłaszcza teraz. Ależ tak! Mamy wpływ, to nie ulega wątpliwości. Ostatnio do naszego pięknego, bezpiecznego życia wtargnął niespodziewanie wirus. Świat się zatrzymał a raczej stanął na głowie. Historia zna takie zjawiska. To jest jak czarny łabędź. Raz na jakiś czas wśród białych łabędzi pojawia się nie wiedzieć czemu czarny. Właściwie przecież nie można być niczego pewnym, a jedyna pewną rzeczą na tym świecie jest zmiana. Po pierwszym szoku powinniśmy zacząć myśleć jak poradzić sobie z tą sytuacją. Przecież wirusy, bakterie i grzyby są z nami od zawsze. Jest ich w nas więcej niż naszych własnych komórek. Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem jest wzmocnienie odporności.

A jak wzmocnić odporność? Zdrowy sen, odżywianie, witamina C, D, świeże powietrze, słońce i śmiech uchronią nas przed infekcjami. Obserwujmy przyrodę. Jest piękna wiosna. Drzewa się zielenią, kwiaty kwitną, ptaki śpiewają jak gdyby nigdy nic się nie stało. Zwierzęta dziko żyjące też czasami chorują, ale radzą sobie same, przerywają jedzenie, wyczuwając, że głodówka działa uzdrawiająco, intuicyjnie wyszukują zioła, tak jakby wiedziały, że jeśli w przyrodzie jest choroba, to w przyrodzie należy szukać na nią lekarstwa (Hipokrates).

ODŻYWIANIE DIETA

Nasz organizm jest CUDem, pamiętajmy o tym. Jeśli dostarczymy mu odpowiednie składniki, będziemy traktować go z szacunkiem, z miłością, to będziemy zdrowi. Silny układ odpornościowy jest gwarantem naszego zdrowia. Podobno istnieją tylko dwie przyczyny chorób nadmiar toksyn lub niedobór niezbędnych składników typu witaminy, mikroelementy itp. Mówi się, że ważny jest styl życia; ruch na świeżym powietrzu, pozytywne myślenie, niebagatelną rolę odgrywa też dieta. Dietetycy ciągle nam przypominają o pięciu porcjach owoców i warzyw. Warzywa, owoce, nasiona i orzechy powinny się znaleźć u podstawy piramidy zdrowego żywienia, gdyż to one mają kluczowe znaczenie w zachowaniu zdrowia, a nawet w przedłużeniu życia. Powinny być więc nie tyle dodatkiem do innych potraw ale bazą naszego odżywiania.

Warzywa i owoce wzmacniają nas, dbają o nasze figury a nawet odmładzają. W pożywieniu roślinnym jest mnóstwo składników odżywczych, odkryto już ich setki, ale dopiero około 150 z nich zostało szczegółowo zbadanych. Wyizolowane fitoskładniki nie mają takiego znaczenia, dopiero działając razem mogą zaspokoić wszystkie potrzeby naszego organizmu. Każda grupa tych substancji ma odmienne działanie wspomagające zdrowie, dlatego warto dbać o różnorodność na naszych talerzach. Szczególnie ważne są warzywa zielone, bo dostarczają nam najwięcej mikroelementów i przeciwutleniaczy. Jeśli chodzi o owoce to warto szczególnie polubić te w intensywnych kolorach, bo są najbardziej nasycone różnymi składnikami fitochemicznymi, stanowiącymi dobrodziejstwo dla naszego samopoczucia. Bardzo ważna jest witamina C. Naturalną witaminę C znajdziesz w owocach dzikiej róży, czarnych i czerwonych porzeczkach oraz truskawkach. Jedzmy je więc na zdrowie i uczyńmy je podstawą swojej diety życia!. Warto pamiętać o kiszonkach, gdyż są dobrym źródłem witaminy C i soli mineralnych. Najwięcej witaminy C ma kapusta, dużo w niej też witamin z grupy B. W czasie kwaszenia tworzy się kwas mlekowy, który hamuje rozwój drobnoustrojów, poprawia trawienie i stabilizuje skład flory bakteryjnej w układzie pokarmowym, a także pobudza apetyt. Do kiszenia nadają się też grzyby, buraki, papryka, pomidory, jabłka, węgierki i gruszki, a także cytryny i winogrona. Prawdziwym hamulcem dla wirusów jest kwercetyna. Znajdziesz ją w owocach jagodowych, szparagach, cebuli, kapuście, pomidorach i jabłkach. Działanie kwercetyny polega na hamowaniu zdolności wirusa w infekowaniu komórek.

SUPLEMENTY

Witamina C
Od lat nie używam antybiotyków, stosuję tylko zioła a dodatkowo naturalne suplementy o 98% zawartości. Witamina C, o której mowa, to w pełni kompletna witamina, pozyskana z naturalnych źródeł; dzikiej róży, aceroli i jagód CamuCamu. Dzięki niespotykanej dotąd formie płynnej witamina ta jest wysoce przyswajalna. Witamina C wspomaga odporność, podnosi poziom energii oraz odmładza organizm. Ma właściwości antywirusowe, antytoksyczne, antyhistaminowe i antybiotyczne, dlatego podawana w odpowiednich dawkach leczy dziesiątki poważnych chorób. Świadczą o tym kliniczne doświadczenia dra Frederica Roberta Klennera. Jak czytamy w książce Andrew W. Saula „Wylecz się sam. Megadawki witamin” dr Klenner leczył z takich chorób jak wzw, błonica, zakażenie gronkowcem, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie stawów a nawet polio i in.

Witamina D
Są na świecie lekarze, którzy dużymi dawkami witaminy D leczą tzw. nieuleczalne choroby np. alergie pokarmowe i wziewne, jak również alergię na słońce, depresje, chroniczne zmęczenie, zawroty głowy z zaburzeniem słuchu, bóle kości. Witamina D jest pożyteczna w przypadku prawie 100 różnych schorzeń i dolegliwości. Witamina D zmniejsza ryzyko zachorowania na wiele rodzajów raka, choroby autoimmunologiczne i neurologiczne, bakteryjne i wirusowe choroby zakaźne, choroby sercowo-naczyniowe, obniża ciśnienie krwi, a w przypadku cukrzycy poprawia insulinowrażliwość.

https://hanna_wojcik.myduolife.com/shop.html

HARTOWANIE

Łatwiej zapobiegać niż leczyć, tak więc najważniejsza jest profilaktyka. Warto się zawczasu hartować i wtedy możemy „kichać” na przeziębienie, grypę i wszelkie inne choroby. Dla naszego zdrowia i świetnego samopoczucia najlepszym lekarstwem jest „kąpiel” w słońcu, powietrzu i wodzie.

Znaczenie wody szczególnie zimnej odkryto już dawno. Zimna woda pobudza czynności serca i krążenie, polepsza ukrwienie skóry. Jak przy wszystkich działaniach, warto jednak zachować umiar i zdrowy rozsądek, żeby nie przedobrzyć tak jak jeden z pacjentów ks. Kneippa. Ten znakomity naturopata polecał chorym z wysoką gorączką stanie w wannie z lodowatą wodą dokładnie przez jedną (!) minutę. Następnie chory powinien założyć wełniane pończochy i bez przerwy przez 15 minut szybko chodzić po pokoju, a potem położyć się do łóżka. Pechowy pacjent omal nie umarł po takim staniu w lodowatej wodzie. Zdziwiony Kneipp spytał: -„Stał pan w wodzie równo minutę?” -„Nie tylko minutę lecz całych pięć (!!!) minut” odpowiedział pacjent.

Przed zastosowaniem zimnej wody nasze ciało musi być rozgrzane. Gdy hartujesz się rano to najlepiej po wstaniu z łóżka, wieczorem po wykonaniu kilku ćwiczeń. Zamknij też okna, by nie było przeciągu. Weź miękką gąbkę, nasączoną zimną wodą. Obmywanie zaczynaj od prawej stopy, prowadząc gąbkę w górę aż do pachwiny, następnie lewa noga, potem zawsze od prawej do lewej brzuch, ręce i plecy. Okolicę serca obmywaj dwu-trzykrotnie, okrężnymi ruchami. Działaj szybko i sprawnie, by się nie wyziębić. Potem energicznie wytrzyj się szorstkim ręcznikiem, aż poczujesz przepływającą falę ciepła. Po zabiegu połóż się do łóżka (rano chociaż na chwilę, a wieczorem idź spać). W ten sposób zahartujesz się skutecznie, będziesz miał/miała zawsze ciepłe, suche dłonie i stopy, wzmocnisz równowagę psychiczną, ułatwisz sobie zasypianie..

Możliwości ludzkiego organizmu są ogromne. Wystarczy odpowiednie nastawienie i codzienny trening. Fenomenalny człowiek Wim Hof, The Iceman, holenderski ekstremalny sportowiec jest znany ze swojej zdolności do wytrzymywania w niskich temperaturach. Ustanowił światowe rekordy Guinnessa w pływaniu pod lodem i wspinaniu się na Kilimandżaro i Mount Everest w krótkich spodenkach. Biegał półmaratony nad kołem podbiegunowym z bosymi stopami i wytrzymał w pojemniku wypełnionym kostkami lodu przez ponad 112 minut.

LEŚNE KĄPIELE

Wszyscy wiemy, jak dobrze czujemy się na łonie natury. Dźwięki lasu, zapach drzew, szelest liści, świeże, czyste powietrze – wszystko to sprawia, że czujemy się lepiej. Już dawno pewien Japończyk stwierdził, ze klimat leśny działa uzdrawiająco. Moda na kąpiele leśne (z jap. shinrin-yoku) przybyła do nas z Dalekiego Wschodu, a dokładnie z Japonii. Tam, już od pół wieku z powodzeniem stosowana jest jako forma relaksu. Pierwsze badania, które wykazały, że leśne spacery, połączone z prawidłowym oddychaniem, mają zbawienny wpływ na nasz organizm przeprowadzono już w latach 80. Japońscy naukowcy twierdzą, że lotne substancje aromatyczne emitowane przez drzewa i inne rośliny leśne, zwane fitoncydami, mają zbawienne działanie na organizm człowieka. Kąpiele leśne to nic innego, jak zanurzenie się w lesie, a właściwie obcowanie z naturą. Okazało się, że nie tylko pozytywnie wpływają one na nasze samopoczucie, odstresowują, działają antydepresyjnie, dotleniają, ale mogą także skutecznie wspierać nasz układ immunologiczny. Kąpiele leśne można praktykować wszędzie tam, gdzie rosną drzewa. Możemy wsłuchiwać się w śpiew ptaków i szum wiatru w liściach drzew, podziwiać różne odcienie zieleni liści, rozkoszować się zapachem lasu czy dotykać pnia drzewa.

SŁOŃCE, WODA, POWIETRZE, SPACERY

Słońce, woda, powietrze to trzech najlepszych lekarzy – doświadczam tego rokrocznie nad morzem. W tym roku, jak większość społeczeństwa, lwią część czasu spędziłam w zamkniętym pomieszczeniu. Siedzący tryb życia, nie wpływa pozytywnie na zdrowie. Wszak życie to ruch. Wg badaczy wystarczy 10 000 kroków każdego dnia aby oczyścić krew, spalić nadmiar kalorii, a także zmniejszyć ryzyko choroby Alzheimera, cukrzycy, demencji, zawału i innych chorób.

Spacery brzegiem morza, pływanie to niezastąpione lekarstwo i profilaktyka. Kąpiele w morskiej wodzie wpływają zbawiennie na skórę, oczyszczają organizm, uspokajają. Chłodna woda przyspiesza przemianę materii, poprawia krążenie, no i hartuje. To przecież pod wpływem słońca wytwarza się w skórze witamina D. W The Journal of Investigate Dermatology przeczytamy, że 15 minut w T-shircie i krótkich spodenkach 3 razy w tygodniu przez okres 6 tygodni na słońcu wystarczy, aby podładować organizm witaminą D3. I nie musi być to na plaży w Hiszpanii, badanie przeprowadzono bowiem w Wielkiej Brytanii.

Podczas wysiłku fizycznego rośnie ilość i aktywność leukocytów oraz substancji niszczących wirusy i oczyszczających organizm z toksyn. Ruch na świeżym powietrzu dodatkowo dotlenia organizm i wspomaga hartowanie. Dlatego korzystaj z każdej okazji, żeby wyjść na dwór. Aby czerpać korzyści z ruchu, nie potrzeba morderczych treningów. Wystarczy wybrać taki rodzaj aktywności, która będzie sprawiała przyjemność, i ćwiczyć przynajmniej 3 razy w tygodniu. Każdy ruch jest lepszy niż żaden. Słońce reguluje rytm biologiczny snu i czuwania. Jeśli w ciągu dnia jest dużo światła szyszynka wstrzymuje się z produkcją melatoniny a my jesteśmy pełni energii. Natomiast gdy zapadnie zmrok szyszynka zaczyna wydzielać ten hormon snu. Dzięki temu w czasie słonecznego lata nie mamy problemów ze snem. Słońce pomaga również leczyć depresję gdyż pod wpływem słońca organizm wytwarza serotoninę – hormon, który poprawia nastrój. Helioterapia, talasoterapia i kinezyterapia czyli trzy w jednym na prawdę działa.

MEDYTACJA I MODLITWA, WIZUALIZACJA

W Ewangelii Św. Jana czytamy: „Niech się nie trwoży serce wasze”. A w Psalmie 23: Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć. Orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. /Psalm 23/. Jest to najpiękniejsza modlitwa jaką znam. Pomagała mi w najtrudniejszych momentach mojego życia.

Ktoś policzył, że w Piśmie Świętym słowa „nie bój się” lub „nie lękaj się” padają aż trzysta sześćdziesiąt pięć razy. Tyle jest dni w roku. Księga Przysłów mówi: Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie tam ma swoje źródło. Nasze myśli i słowa tworzą naszą rzeczywistość. Gdy czujesz napięcie, strach, frustrację czy złość, pamiętaj, że oderwałaś się od Źródła Mocy – jak najszybciej do niego wróć, bo tam znajdziesz spokój. Wyobraź sobie pozytywne zakończenie – i za nie podziękuj !” to cytat z książki Agnieszki Maciąg.

Choć świat wydaje nam się niebezpiecznym miejscem i z każdej strony jesteśmy bombardowani opowieściami mrożącymi krew w żyłach możemy panować nad swoimi myślami i wizualizować swoje marzenia, kontemplować te piękne Słowa Mocy, o których pisze Agnieszka Maciąg: Miłość, Wolność, Spokój , Radość, Śmiech, Czystość, Dobroć, Mądrość, Światło, Wdzięczność, Natura, Zdrowie, Pokój, Woda, Powietrze, Taniec, Nadzieja, Harmonia i wiele innych. Marianne Williamson w „Powrót do Miłości” twierdzi, że „To nieprawda, ze nasz najgłębszy lęk dotyczy tego, iż nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, Najbardziej boimy się własnej siły, która wykracza poza nasze najśmielsze wyobrażenia. Największy lęk budzi w nas nasze Światło, nie ciemność”.

Nasz organizm ma wrodzoną zdolność do samonaprawy a umysł pozwala pobudzić go do działania. Środowisko medyczne od 50 lat odnotowuje liczne dowody na to, ze organizm może leczyć się sam. Już dawno wiadomo, ze samotność depresja strach i codzienne lęki mogą wpędzić nas w choroby, podczas gdy uczucie wdzięczności, miłości, medytacja to podstawa skutecznego leczenia. Aby zapewnić zdrowie całemu organizmowi wystarcza wizualizacja i pozytywne nastawienie. Wyobraźnia i myśli stymulują systemy obronne ciała oraz uruchamiają procesy zwalczania choroby, bólu i dolegliwości fizycznych. Umysł to najskuteczniejszy lek.

Anita Moorjani w książce „Umrzeć by stać się sobą” opisuje swoje cudowne uzdrowienie z najbardziej ciężkiej postaci raka. „Wszyscy jesteśmy czystą miłością […]. Pozwoliliśmy, aby nasze lęki i ego wyrugowały Boga z naszego życia, co przyczyniło się nie tylko do chorób cielesnych, lecz także do choroby całego świata”. Trzeba abyśmy nauczyli się czcić swoją wspaniałość i żyć jako istoty światła i miłości, gdyż w takim stanie umysłu drzemie uzdrawiająca moc.

Warto jeszcze wspomnieć o starożytnej wiedzy pochodzącej z Hawajów Ho’oponopono. W wielu kulturach polinezyjskich wierzono, że ludzkie błędy i pomyłki oraz poczucie winy w następstwie tych błędów powoduje choroby. Ho’oponopono wspomaga łagodzenie i usuwanie tych chorób, wychodząc z założenia, że przyczyną każdej choroba jest jakaś blokada, jakieś zaburzenie równowagi. Ho’oponopono pomaga skutecznie pozbyć się z umysłu niesprzyjających wzorców myślenia i postępowania, ograniczających nas przekonań i programów, które uniemożliwiają naturalny przepływ obfitości, miłości i radości we wszystkich dziedzinach życia.

Stanowimy sumę przeszłych myśli, decyzji i czynów, które ukształtowały nasze obecne życie. Jesteśmy przyczyną, skutkiem i celem wszystkiego. To my tworzymy naszą rzeczywistość. Im jesteśmy doskonalsi tym doskonalszy jest świat. Dlatego musimy oczyścić negatywne myśli i wspomnienia poprzez miłość i przebaczenie. Ho’oponopono w najprostszej formie to technika medytacji, oparta na mantrze. Powtarzając, czy raczej kontemplując cztery magiczne zwroty: „Przepraszam. Proszę wybacz mi. Dziękuję. Kocham Cię”, odkrywasz, że wszystko jest możliwe. Uzdrawiając siebie uzdrawiasz i naprawiasz cały świat.

Bibliografia:

1. Dr David R. Hmilton: Uzdrawianie ciała za pomocą umysłu
2. Dr Lissa Rankin: Umysł silniejszy od medycyny. Naukowy dowód na to, że możecie wyleczyć się sami
3. Marianne Williamson: Powrót do Młości. Refleksje nad Zasadami Kursu Cudów.
4. Agnieszka Maciąg: Słowa mocy. Sztuka tworzenia szczęśliwego życia
5. Anita Moorjani: Umrzeć by stać się sobą. Podróż od choroby, przez otarcie się o śmierć, do prawdziwego uzdrowienia
6. Joe Vitale, Ihaleakala Hew Len: Zero ograniczeń
7. Andrew W. Saul: Wylecz się sam. Megadawki witamin

Jak radzić sobie ze stresem

JAK RADZIĆ SOBIE ZE STRESEM CZYLI JAK ODZYSKAĆ RADOŚĆ ŻYCIA

Stres jest stanem bardzo częstym w naszym życiu, doświadczamy go w różnych sytuacjach, stanowi reakcję ciała na zagrożenie. Powstaje w wyniku uwolnienia hormonów walki w ilości niedostosowanej do zagrożeń, jakie stawia przed współczesnym człowiekiem środowisko. Reakcja ta została wykształcona przez organizm ludzki przed tysiącami lat ale podlegamy jej nadal, mimo innych warunków środowiskowych. W toku ewolucji nasz mózg przekształcił się w nasz wewnętrzny system ostrzegania. Było to przydatne w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia, np. gdy gonił nas jakiś drapieżnik. Wtedy ta reakcja „walcz lub uciekaj” pomagała przetrwać. Jak więc radzić sobie ze stresem dzisiaj?

Typowym problemem współczesnego człowieka jest niewłaściwe podejście do przeciwności losu. Złe doświadczenia wytrenowały nas przez pokolenia do postrzegania świata, jako miejsca niebezpiecznego, ale mamy też skłonność do narzekania nawet bez żadnej przyczyny. Narzekamy na wszystko; na pogodę, politykę, finanse, zdrowie, a przecież to nic nie zmienia. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda uważają, że narzekanie, jak również, słuchanie narzekania niszczy nasz mózg. Taki wpływ mają glikokortykosteroidy wydzielane przez korę nadnerczy podczas stresu.

Wiecznie zagonieni, w ciągłym stresie często nie jesteśmy w stania zauważyć otaczającego nas piękna, możemy nawet gdzieś po drodze zgubić radość życia. Bardziej koncentrujemy się na zmartwieniach, niepowodzeniach niż na przyjemnych chwilach. Dla naszego mózgu jest to sygnał do uruchomienia kaskady procesów fizjologicznych, jako reakcji na zagrożenie. W sytuacji rzeczywistego niebezpieczeństwa byłoby to konieczne, ale gdy nie ma z czym walczyć działa to destrukcyjnie na cały organizm.

Oś podwzgórze-przysadka-nadnercza powoduje wyrzut kortyzolu, co pomogło by nam walczyć z wrogiem lub uciekać, i co jednocześnie doprowadziłoby do redukcji napięcia. Lecz my tylko narzekamy, nie umiejąc rozładować stresu, więc napięcie wywołane kortyzolem nie znajduje ujścia. Niestety ma to wpływ na nasz mózg a konkretnie na korę przedczołową, odpowiedzialną za podejmowanie decyzji i kontrolę emocji, a także hipokamp – obszar odpowiedzialny za pamięć i inteligencję.

Psycholog Travis Bradberry autor książki „ Inteligencja emocjonalna 2.0” wręcz twierdzi, że neurony ułatwiają nam narzekanie. Kiedy bowiem robimy coś po raz pierwszy, neurony rozgałęziają się, żeby za kolejnym razem usprawnić przepływ podobnych informacji. Działa to jak konstruowanie mostu. Nie buduje się go za każdym razem, kiedy przejeżdżamy przez rzekę – robi się to raz, a solidnie.

Dlatego kiedy narzekamy lub słuchamy narzekania, dużo łatwiej nam zrobić to po raz kolejny, aż w końcu narzekanie stanie się odruchem. Narzekanie stanie się naszym jakby automatycznym zachowaniem, formą nawyku, zwłaszcza gdy nauczyliśmy się koncentrować na tym, co złe i świat widzimy w czarnych barwach. Niestety, pesymizm udziela się, a narzekanie jest zaraźliwe jak wirus.

Okazuje się jednak, że można to zmienić. Nasz mózg jest niezwykle plastyczny i można go przeprogramować. Potrzebuje jedynie odpowiedniego treningu, tak jak i nasze mięśnie. Tak jak trenujemy swoje ciało, możemy wytrenować swój umysł. Jak to zrobić? Jak ochronić siebie samego przed błędnym kołem biadolenia? A gdyby tak nauczyć się zauważać pozytywne wartości życia i koncentrować się na wszystkim, co dobre, doceniać to i być wdzięcznym? Zrobić z tego nawyk. Najprostszym sposobem na wyjście z roli wiecznego malkontenta jest trenowanie wdzięczności, np. przez zapisywanie codziennie wieczorem pięciu, dziesięciu lub więcej rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni.

Dr Travis Bradberry radzi, żeby dla każdej przykrej myśli znajdować inną, równoważącą. Zapisywać pozytywne doświadczenia, które nas spotykają i cieszyć się nawet z małych rzeczy. Gdy uświadomimy sobie ile jest dobra w swoim życiu, to staniemy się radośniejsi, zmniejszy się nasz lęk, zwiększy pewność siebie i pozytywne nastawienie. Zaakceptujemy i pokochamy siebie, zaakceptujemy swoją przeszłość. Zmienimy swoje podejście do życia a ludzie będą chętniej spędzali z nami czas.

W Księdze Przysłów czytamy: ‘‘Serce szczęśliwe to uczta wieczysta’’. Inaczej mówiąc warto pielęgnować szczęśliwe serce – to znaczy wyrobić w sobie nawyk radości a wtedy życie stanie się nieustanną ucztą, czyli codziennie będziemy się nim cieszyć. Nawyk radości tworzy szczęśliwe życie. Nawyk można wyrobić, a więc każdy z nas ma możliwość tworzenia własnego szczęścia. To głównie od nas zależy czy będziemy szczęśliwi.

Tu nie chodzi o to, żeby coś udawać czy zamiatać problemy pod dywan. Bardziej chodzi o zmianę perspektywy, o dostrzeganie dobra w naszym życiu, pomimo trudności i wykształcenie w sobie postawy wdzięczności. Jeżeli będziemy koncentrować się na dobrych doświadczeniach, staniemy się odporniejsi na stres, bardziej optymistyczni.

Hunter Doherty „Patch” Adams (ur. 28 maja 1945 w Waszyngtonie) − amerykański aktywista społeczny, lekarz, klaun i aktor uważał, że śmiech, radość i kreatywność są integralną częścią procesu uzdrawiania. Poświęcił ponad 40 lat swojego życia na zmianę amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej. W celu rozwiązania wszystkich problemów służby zdrowia założył w 1971 r., z pomocą przyjaciół, Instytut Gesundheit, gdzie leczy śmiechem.

Co jeszcze pomaga na stres? Gdzie jeszcze szukać tych dobrych doświadczeń?… Ja je znajduję… w polach lawendy… we wschodzącym słońcu… w nadmorskim wietrze… w deszczu… w uśmiechu dziecka i… we wszystkim. Kontakt z naturą jest niezastąpiony. Poza tym istnieje tyle wspaniałych ziół, które zwiększając odporność na stres i stymulując prawidłową pracę układu nerwowego mogą zmienić jakość naszego życia na lepsze, bardziej radosne:

Chmiel – jest skuteczny przy problemach z zasypianiem, poprawia jakość snu, łagodzi nadpobudliwość.

Melisa – pomaga utrzymać równowagę psychiczną oraz fizyczną, działając tonizująco na układ nerwowy, w stanach wyczerpania oraz łagodząc stany lękowe.

Lawenda – jest bogatym źródłem olejków eterycznych uspokajających akcję serca i podnoszących jego odporność. Wykazuje działanie odprężające i ułatwiające zasypianie. Przywraca równowagę centralnego układu nerwowego oraz zmniejsza uczucie lęku i rozdrażnienia nerwowego.

Maca – roślina o właściwościach adaptogennych, pomaga w stanach obniżonego nastroju i napięcia nerwowego, wspomaga również procesy poznawcze.

Szafran – zwiększa poziom serotoniny i dopaminy. Pozytywnie wpływa na równowagę emocjonalną.

Spirulina – zawiera kompleks witamin z grupy B, w tym Wit. B12, doskonale wspiera komórki centralnego układu nerwowego. Zbudowana z kompletnych aminokwasów może przyczynić się do odbudowy systemu nerwowego, a także ochrony komórek mózgowych.

Wszystko to znajdziemy w doskonałym suplemencie, opartym o tylko naturalne składniki – ProRelaxin firmy DuoLife.

A tu można kupić ProRelaxin:

https://hanna_wojcik.myduolife.com/shop.html

Przy pisaniu artykułu korzystałam m.in.:

  1. Straburzyńska K.: Przez relaks do szczęścia
  2. Hanson R.: Szczęśliwy mózg
  3. https://pl.aleteia.org/
  4. Księga Przysłów