JAK RADZIĆ SOBIE ZE STRESEM CZYLI JAK ODZYSKAĆ RADOŚĆ ŻYCIA
Stres jest stanem bardzo częstym w naszym życiu, doświadczamy go w różnych sytuacjach, stanowi reakcję ciała na zagrożenie. Powstaje w wyniku uwolnienia hormonów walki w ilości niedostosowanej do zagrożeń, jakie stawia przed współczesnym człowiekiem środowisko. Reakcja ta została wykształcona przez organizm ludzki przed tysiącami lat ale podlegamy jej nadal, mimo innych warunków środowiskowych. W toku ewolucji nasz mózg przekształcił się w nasz wewnętrzny system ostrzegania. Było to przydatne w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia, np. gdy gonił nas jakiś drapieżnik. Wtedy ta reakcja „walcz lub uciekaj” pomagała przetrwać. Jak więc radzić sobie ze stresem dzisiaj?
Typowym problemem współczesnego człowieka jest niewłaściwe podejście do przeciwności losu. Złe doświadczenia wytrenowały nas przez pokolenia do postrzegania świata, jako miejsca niebezpiecznego, ale mamy też skłonność do narzekania nawet bez żadnej przyczyny. Narzekamy na wszystko; na pogodę, politykę, finanse, zdrowie, a przecież to nic nie zmienia. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda uważają, że narzekanie, jak również, słuchanie narzekania niszczy nasz mózg. Taki wpływ mają glikokortykosteroidy wydzielane przez korę nadnerczy podczas stresu.
Wiecznie zagonieni, w ciągłym stresie często nie jesteśmy w stania zauważyć otaczającego nas piękna, możemy nawet gdzieś po drodze zgubić radość życia. Bardziej koncentrujemy się na zmartwieniach, niepowodzeniach niż na przyjemnych chwilach. Dla naszego mózgu jest to sygnał do uruchomienia kaskady procesów fizjologicznych, jako reakcji na zagrożenie. W sytuacji rzeczywistego niebezpieczeństwa byłoby to konieczne, ale gdy nie ma z czym walczyć działa to destrukcyjnie na cały organizm.
Oś podwzgórze-przysadka-nadnercza powoduje wyrzut kortyzolu, co pomogło by nam walczyć z wrogiem lub uciekać, i co jednocześnie doprowadziłoby do redukcji napięcia. Lecz my tylko narzekamy, nie umiejąc rozładować stresu, więc napięcie wywołane kortyzolem nie znajduje ujścia. Niestety ma to wpływ na nasz mózg a konkretnie na korę przedczołową, odpowiedzialną za podejmowanie decyzji i kontrolę emocji, a także hipokamp – obszar odpowiedzialny za pamięć i inteligencję.
Psycholog Travis Bradberry autor książki „ Inteligencja emocjonalna 2.0” wręcz twierdzi, że neurony ułatwiają nam narzekanie. Kiedy bowiem robimy coś po raz pierwszy, neurony rozgałęziają się, żeby za kolejnym razem usprawnić przepływ podobnych informacji. Działa to jak konstruowanie mostu. Nie buduje się go za każdym razem, kiedy przejeżdżamy przez rzekę – robi się to raz, a solidnie.
Dlatego kiedy narzekamy lub słuchamy narzekania, dużo łatwiej nam zrobić to po raz kolejny, aż w końcu narzekanie stanie się odruchem. Narzekanie stanie się naszym jakby automatycznym zachowaniem, formą nawyku, zwłaszcza gdy nauczyliśmy się koncentrować na tym, co złe i świat widzimy w czarnych barwach. Niestety, pesymizm udziela się, a narzekanie jest zaraźliwe jak wirus.
Okazuje się jednak, że można to zmienić. Nasz mózg jest niezwykle plastyczny i można go przeprogramować. Potrzebuje jedynie odpowiedniego treningu, tak jak i nasze mięśnie. Tak jak trenujemy swoje ciało, możemy wytrenować swój umysł. Jak to zrobić? Jak ochronić siebie samego przed błędnym kołem biadolenia? A gdyby tak nauczyć się zauważać pozytywne wartości życia i koncentrować się na wszystkim, co dobre, doceniać to i być wdzięcznym? Zrobić z tego nawyk. Najprostszym sposobem na wyjście z roli wiecznego malkontenta jest trenowanie wdzięczności, np. przez zapisywanie codziennie wieczorem pięciu, dziesięciu lub więcej rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni.
Dr Travis Bradberry radzi, żeby dla każdej przykrej myśli znajdować inną, równoważącą. Zapisywać pozytywne doświadczenia, które nas spotykają i cieszyć się nawet z małych rzeczy. Gdy uświadomimy sobie ile jest dobra w swoim życiu, to staniemy się radośniejsi, zmniejszy się nasz lęk, zwiększy pewność siebie i pozytywne nastawienie. Zaakceptujemy i pokochamy siebie, zaakceptujemy swoją przeszłość. Zmienimy swoje podejście do życia a ludzie będą chętniej spędzali z nami czas.
W Księdze Przysłów czytamy: ‘‘Serce szczęśliwe to uczta wieczysta’’. Inaczej mówiąc warto pielęgnować szczęśliwe serce – to znaczy wyrobić w sobie nawyk radości a wtedy życie stanie się nieustanną ucztą, czyli codziennie będziemy się nim cieszyć. Nawyk radości tworzy szczęśliwe życie. Nawyk można wyrobić, a więc każdy z nas ma możliwość tworzenia własnego szczęścia. To głównie od nas zależy czy będziemy szczęśliwi.
Tu nie chodzi o to, żeby coś udawać czy zamiatać problemy pod dywan. Bardziej chodzi o zmianę perspektywy, o dostrzeganie dobra w naszym życiu, pomimo trudności i wykształcenie w sobie postawy wdzięczności. Jeżeli będziemy koncentrować się na dobrych doświadczeniach, staniemy się odporniejsi na stres, bardziej optymistyczni.
Hunter Doherty „Patch” Adams (ur. 28 maja 1945 w Waszyngtonie) − amerykański aktywista społeczny, lekarz, klaun i aktor uważał, że śmiech, radość i kreatywność są integralną częścią procesu uzdrawiania. Poświęcił ponad 40 lat swojego życia na zmianę amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej. W celu rozwiązania wszystkich problemów służby zdrowia założył w 1971 r., z pomocą przyjaciół, Instytut Gesundheit, gdzie leczy śmiechem.
Co jeszcze pomaga na stres? Gdzie jeszcze szukać tych dobrych doświadczeń?… Ja je znajduję… w polach lawendy… we wschodzącym słońcu… w nadmorskim wietrze… w deszczu… w uśmiechu dziecka i… we wszystkim. Kontakt z naturą jest niezastąpiony. Poza tym istnieje tyle wspaniałych ziół, które zwiększając odporność na stres i stymulując prawidłową pracę układu nerwowego mogą zmienić jakość naszego życia na lepsze, bardziej radosne:
Chmiel – jest skuteczny przy problemach z zasypianiem, poprawia jakość snu, łagodzi nadpobudliwość.
Melisa – pomaga utrzymać równowagę psychiczną oraz fizyczną, działając tonizująco na układ nerwowy, w stanach wyczerpania oraz łagodząc stany lękowe.
Lawenda – jest bogatym źródłem olejków eterycznych uspokajających akcję serca i podnoszących jego odporność. Wykazuje działanie odprężające i ułatwiające zasypianie. Przywraca równowagę centralnego układu nerwowego oraz zmniejsza uczucie lęku i rozdrażnienia nerwowego.
Maca – roślina o właściwościach adaptogennych, pomaga w stanach obniżonego nastroju i napięcia nerwowego, wspomaga również procesy poznawcze.
Szafran – zwiększa poziom serotoniny i dopaminy. Pozytywnie wpływa na równowagę emocjonalną.
Spirulina – zawiera kompleks witamin z grupy B, w tym Wit. B12, doskonale wspiera komórki centralnego układu nerwowego. Zbudowana z kompletnych aminokwasów może przyczynić się do odbudowy systemu nerwowego, a także ochrony komórek mózgowych.
Wszystko to znajdziemy w doskonałym suplemencie, opartym o tylko naturalne składniki – ProRelaxin firmy DuoLife.
A tu można kupić ProRelaxin:
https://hanna_wojcik.myduolife.com/shop.html
Przy pisaniu artykułu korzystałam m.in.:
- Straburzyńska K.: Przez relaks do szczęścia
- Hanson R.: Szczęśliwy mózg
- https://pl.aleteia.org/
- Księga Przysłów